Jak to możliwe, żeby osoby podejmujące decyzję o przebiegu drogi wojewódzkiej za naszymi plecami wyraziły zgodę na przebieg trasy? Dodatkowo tuż obok naszych ścian, okien, a nawet na linii naszych domów, które trzeba przecież wyburzyć! - bulwersują się mieszkańcy domów w pobliżu planowanej obwodnicy w Woli Mieleckiej.
Niewiarygodne jest to, że ci, których sprawa najbardziej dotyczy, czyli właściciele działek, na których planowana jest budowa drogi, o tym fakcie dowiedzieli się z plotek.
Nic nie wiedzieliśmy
- Najbardziej bulwersujące jest dla nas to, że decyzja o budowie drogi podjęta została za naszymi plecami. Nikt nie poinformował nas o tym. Nie było żadnych konsultacji społecznych poprzedzających tę decyzję, zwłaszcza że wybór naszego wariantu poprzedziły liczne spotkania władz zarówno na szczeblu wojewódzkim, jak i lokalnym. Pozbawiono nas jakiejkolwiek możliwości wypowiedzenia się w tej kwestii - oburza się pani Ewa, przewodnicząca komitetu protestacyjnego z Woli Mieleckiej.
Z informacji przekazanej nam przez Tomasza Leyko, rzecznika prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego, wynika, że winę za brak poinformowania mieszkańców o planowanej budowie drogi ponoszą władze lokalne.
- Odbyły się dwie rady projektu dotyczące planów budowy obwodnicy, na które zapraszani byli przedstawiciele wszystkich samorządów, których ta inwestycja nawet w najmniejszym stopniu dotyczyła. Rady te organizowane były właśnie w tym celu, aby za pośrednictwem uczestniczących w nich przedstawicieli samorządów poinformować o tym mieszkańców - odpisał nam Tomasz Leyko.
Protest przyniósł rezultat
Plany powstania drogi na terenie Woli Mieleckiej powstały już w 2012 roku. Mieszkańcy tamtych terenów przeżyli wtedy nie mniejszy szok.
– Przeraziła nas świadomość, że nasz dorobek życia może lec w gruzach. Nie po to też zamieszkaliśmy za miastem, żeby za parę lat mieć pod nosem drogę i to wylotową, którą przemieszczać się będą głównie samochody ciężarowe - wspomina jedna z mieszkanek.
W odpowiedzi na tę sytuację mieszkańcy Woli Mieleckiej zaprotestowali. Wynikiem ich sprzeciwu były negocjacje. Po około rocznych pertraktacjach ze starostwem udało się im doprowadzić do pewnego kompromisu. Powstało alternatywne rozwiązanie. Droga przebiegać mogła przez sąsiednią miejscowość - Trzcianę, gdzie uciążliwość społeczna była zdecydowanie mniejsza.Ten wariant został też wkrótce przegłosowany na sesji powiatowej przez radych, więc był preferowany przez starostwo.
W ciągu następnych pięciu lat władze lokalne wielokrotnie zapewniały mieszkańców Woli Mieleckiej, że drogi na tym odcinku nie będzie. Nerwowa atmosfera wkrótce się uspokoiła. Wszyscy niemal zapomnieli o całej sprawie.
W tym czasie wiele się zmieniło, na planowanym przebiegu tej drogi i w jej bliskim sąsiedztwie powstały nowe domy oraz wyremontowano już istniejące. Pozorny spokój zmąciły plotki, że to jeszcze nie koniec batalii o ziemię. Niedługo potem w Woli Mieleckiej pojawili się nieproszeni goście...
Droga powstanie!
Krążące od jakiegoś miesiąca pogłoski o tym, że droga jednak powstanie, zaniepokoiły mieszkańców Woli Mieleckiej. Pani Ewa, mieszkająca w jednym z domów, w pobliżu którego planowany był kiedyś przebieg drogi, postanowiła wraz z mężem sprawdzić te informacje.
- Poszliśmy do starosty, który powiedział nam, że decyzja już zapadła. Droga powstanie i będzie przebiegać przez nasze działki. Dowiedzieliśmy się jeszcze, że to będzie droga wojewódzka - mówi mieszkanka Woli. Niedługo później w miejscu planowanej inwestycji pojawiło się kilka osób dokonujących pomiary. Byli to geodeci, którzy mierzyli teren przeznaczony w przyszłości pod budowę drogi.
Inwestycja zaplanowana przez starostwo w 2013 roku to - jak się okazało - zupełnie inne przedsięwzięcie, niezwiązane z planowaną później budową drugiego etapu obwodnicy, której inwestorem jest Podkarpacki Zarządca Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie.
Zaskakująca zmiana planów
Mimo tego warianty przebiegu drogi pozostały prawie takie same, tylko - jak twierdzą mieszkańcy Woli Mieleckiej - dużo mniej korzystne.
- Jedna z pierwotnych wersji drogi przez Trzcianę zakładała jej przebieg przez pola uprawne, będące w dużej mierze nieużytkami. Na linii drogi stoi stary, niezamieszkały dom. Mimo to ten wariant został z jakiegoś powodu odrzucony - informuje pani Ewa, reprezentantka komitetu protestacyjnego.
- Plany te, co prawda, dotyczyły wtedy budowy drogi powiatowej, jednak warianty drogi wojewódzkiej przeprowadzone zostały w ten sam sposób. Postępowanie prowadziło starostwo. Planowało wtedy drogę powiatową o zupełnie innej klasie i jakości, stąd też konieczne było przygotowanie nowych i weryfikacja dotychczasowych planów. Istotnym jest też element finansowy - wyjaśnia Tomasz Leyko, rzecznik prasowy urzędu marszałkowskiego.
Kilku mieszkańców Woli Mieleckiej, przerażonych faktem przebiegu drogi przez ich działki i domy, postanowiło spotkać się w tej sprawie z marszałkiem Władysławem Ortylem.
- Gdy nam się to udało, dowiedzieliśmy się od niego, że jeśli się nie zgodzimy na tę drogę w tym miejscu, to ona nie powstanie - mówi pani Ewa. Zapewnieni o korzystnym przebiegu sprawy, reprezentanci mieszkańców Woli Mieleckiej przekazali marszałkowi pismo protestacyjne, podpisane przez 118 osób sprzeciwiających się budowie drogi.
Wariant najmniej szkodliwy?
Jak dowiedzieliśmy się, nie jest prawdą to, co stwierdził wcześniej zarządca drogi wojewódzkiej, czyli że wybrany wariant jej przebiegu jest najmniej szkodliwy społecznie, gdyż obecnie na przebiegu drogi znajduje się 13 działek budowlanych, a na połowie z nich stoją domy. - Władze województwa, podejmując decyzję o przebiegu drogi, nie posiadały aktualnych informacji o stanie zabudowy, gdyż ich mapy były już nieaktualne - mówi pani Anna, mieszkająca w pobliżu planowanej drogi. Zgodne z planem jeden z domów przeznaczony jest do wyburzenia. – Przyjechałem niedawno z zagranicy i go wyremontowałem. Mieszkam w tym domu od pokoleń, jak ktoś może mi go teraz wyburzyć? - zastanawia się jego właściciel.
Urząd marszałkowski uspokaja
- Obydwa warianty, czyli przez Wolę Mielecką i przez Trzcianę, rozpatrywane są w tej chwili na równym poziomie. Trwa weryfikacja dotychczasowych ustaleń, aby zminimalizować koszty społeczne, czyli liczbę wyburzeń i wywłaszczeń. 19 lutego marszałek spotkał się delegacją protestujących z Woli Mieleckiej. Mieszkańcy przekazali mu wtedy istotne argumenty, które przemówiły za tym, że marszałek zlecił wstrzymanie trwających prac i sprawdzenie dotychczasowych ustaleń. W związku z tym, że wiele zastrzeżeń mieszkańców znalazło potwierdzenie, kwestia lokalizacji drogi będzie rozpatrywana ponownie pomiędzy dwoma wariantami. W możliwie najszybszym czasie po świętach marszałek deklaruje spotkanie z mieszkańcami Woli Mieleckiej - przekazał nam rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie.
Stanowisko Urzędu Gminy Mielec
- 22 stycznia 2018 wójt gminy zorganizował spotkanie, w którym uczestniczyli wójtowie gmin Radomyśl Wielki, Wadowice Górne oraz Borowa. Efektem tego spotkania był list intencyjny do marszałka województwa. Został w nim zaproponowany wariant drogi, który omijał zabudowania, uatrakcyjniłby tereny gminne oraz zwiększyłby spójność przestrzenną i bezpieczeństwo na terenie powiatu. Ponadto strony zadeklarowały możliwość uczestnictwa w kosztach tej inwestycji. Zarząd województwa nie przychylił się jednak do tej inicjatywy, czego efektem było przyjęcie 23 stycznia 2018 wariantu drogi przez Wolę Mielecką.
źródło:www.korso.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz